Były tradycyjne wróżby, związane z przyszłością - jak będzie miał na imię przyszły współmałżonek, kim będziemy w przyszłości. Ale były też konkursy. Mnóstwo śmiechu dostarczyło nam jedzenie bez pomocy rąk ciastek, zawieszonych na nitce.
Bawiliśmy się zarówno w grupie, jak i w parach - chłopcy prosili dziewczynki do tańca.
Wsdzyscy tańczyli wspaniale, ale królem i królową balu mogła zostać tylko jedna para - oto i oni:
Konkurs na najdłuższą mandarynkową obierkę wcale nie był łatwy - ale nagroda była smaczna.
Na koniec było tradycyjne lanie wosku przez dziurkę w kluczu.
Bawiliśmy się znakomicie!
PS. Czy wiecie, ze jest to 250 wpis na naszym blogu? Dwieście pięćdziesiąty!
Ale impreza!!!
OdpowiedzUsuńWczoraj pani urządziła nam super niespodziankę ! Była super zabawa...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje Maja . :-D